Psychoonkologia

zajmuje się emocjonalnym i psychologicznym wsparciem osób, które mierzą się z chorobą nowotworową, a także ich bliskich. Jej celem jest pomoc w radzeniu sobie z trudnymi doświadczeniami związanymi z diagnozą, leczeniem oraz życiem po zakończeniu terapii.

  • pomaga zrozumieć i zakaceptować pojawiające się w chorobie emocje
  • uczy, jak radzić sobie ze stresem, lękiem i depresją
  • podtrzymuje motywację do leczenia
  • wspiera również najbliższych osoby chorej

Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem

Terapia Simontona

to metoda wsparcia psychologicznego, której twórcą jest dr Carl Simonton. Zauważył on, że nasze myśli, emocje i nastawienie mogą wpływać na zdrowie i proces leczenia.

Na czym to polega?

Całościowe podejście: Bierze pod uwagę nie tylko ciało, ale też psychikę i relacje z bliskimi.

Siła myślenia: Pozytywne nastawienie i praca z własnymi przekonaniami mogą wspierać organizm w walce z chorobą.

Wizualizacje: To ćwiczenia, które pomagają wyobrażać sobie zdrowienie – działa to mobilizująco na ciało i umysł.

Pomoc w radzeniu sobie: Terapia pomaga lepiej radzić sobie ze stresem, lękiem i emocjami, które towarzyszą chorobie.

CBT

Poprawa jakości życia: Terapia pomaga skoncentrować się na codziennym funkcjonowaniu, wzmacniając poczucie kontroli i sensu.

Praca z negatywnymi myślami: Choroba nowotworowa często wywołuje lęk, obawy i pesymistyczne przekonania. CBT pomaga zidentyfikować i zmienić te myśli na bardziej wspierające.

Redukcja stresu: Dzięki technikom relaksacyjnym i nauce zarządzania stresem terapia pomaga zmniejszyć napięcie, co pozytywnie wpływa na organizm.

Wzmacnianie zasobów: CBT uczy pacjentów, jak radzić sobie z trudnymi emocjami i rozwijać zdrowsze nawyki myślenia oraz działania.

Żałoba

Strata bliskiej osoby to trudne doświadczenie, które może wywoływać wiele emocji, takich jak smutek, złość, poczucie winy czy bezradność. Jeśli czujesz, że trudno Ci samodzielnie poradzić sobie z żałobą, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy.

Terapia pomaga lepiej zrozumieć swoje emocje, radzić sobie z bólem po stracie i stopniowo odnaleźć równowagę.

dla osób z diagnozą -50min

Jeśli chorujesz pomogę Ci odnaleźć się w nowej sytuacji.

Dowiesz się jak zdrowo myśleć. Wypracujemy nowe przekonania i nawyki, które poprawią komfort Twojego życia. Zwiększymy Twój poziom nadziei. Nauczysz się jak sobie radzić ze stresem, poczuciem winy, złością. 

Zmniejszymy lęk towarzyszący diagnozie, leczeniu, obawie przed nawrotem choroby. Zwiększymy nadzieję i motywację do leczenia. 

Popracujemy nad komunikacją, nad relacjami w rodzinie.  

Dotkniemy tematu umierania i śmierci.

£30/150PLN

dla osób wspierających-50min

Jeśli ktoś z Twoich bliskich choruje pokażę Ci w jaki sposób wspierać jednocześnie dbając o siebie. Nauczysz się słuchać i rozmawiać o trudnych sprawach. Wypracujemy Twoje własne sposoby radzenia sobie z e stresem, zmęczeniem i zniechęceniem. 

Dopasujemy opiekę do potrzeb osoby, którą się opiekujesz, ale też do Twoich możliwości. Zbudujesz grupę wsparcia dla siebie.

Porozmawiamy o Twoich obawach związanych z chorobą osoby, którą wspierasz.

£30/150PLN

dla par 70 min

Jeśli choroba spowodowała problemy w waszym związku lub rodzinie wspólnie będziemy je rozwiązywać, a także znajdziemy sposoby na właściwą komunikację. 

Przyjrzymy się waszym potrzebom i oczekiwaniom.

£60/300PLN

  • Gdy ponad 20 lat temu chorowała moja mama, ze smutkiem, strachem, bezradnością musieliśmy radzić sobie sami, moja mama, mój tata i ja.

    W wyniku tego każdy z nas przeżywał te chorobę w samotności.

    Nie powiedzieliśmy mamie o diagnozie, chociaż dziś myślę, że wiedziała, bo przecież jej mama też chorowała na ,,raka”. Stworzyliśmy razem, prawie profesjonalny teatr, w którym było czworo aktorów, nasza trójka i ON.

    I graliśmy aż do jego i mamy końca.

    Potem zachorował tata. Już wtedy wiedzieliśmy, że nie chcemy powtórki. Byliśmy w tej chorobie, bez wątpienia razem. Wzajemnie się wspierając, wciąż jednak bez żadnej pomocy z zewnątrz. Tato był, właściwie moim pierwszym klientem. Potem chorował jeszcze brat mojej mamy oraz jej przyjaciółka, a potem również moja.